W ostatnich latach zagrożenie cyberprzestępcami bardzo wzrosło. Obecnie nie ma dnia, aby policja nie otrzymywała zgłoszeń kradzieży tożsamości, zdobywania dostępu do kart bankowych czy kredytów, z których pieniądze nigdy nie trafią na nasze konto. Podobna sytuacja spotkała panią Renatę z Zielonej Góry.
- Jestem emerytką i osobą niepełnosprawną - opowiada pani Renata. - Urodziła mi się wnuczka i chciałam dorobić trochę pieniędzy aby móc jak najbardziej ją rozpieszczać. Znalazłam firmę w Internecie, która oferowała inwestowanie w akcję oraz szkolenia w tym zakresie. Zostałam zakwalifikowana i zgodnie z instrukcją 16 grudnia przy pomocy karty debetowej przelałam na konto organizatora 250 dolarów. Zostałam członkiem załogi.
Aby potwierdzić swoje dane pani Renata musiała zalogować się na swoje konto bankowe. Wcześniej jednak została poproszona o zainstalowanie na komputerze zdalnego pulpitu. To miało pomóc jej w kolejnych krokach.
- Zainstalowałam zdalny pulpit, zalogowałam się do banku, wtedy zostałam poproszona aby zainstalować także aplikację mobilną na telefon. Zrobiłam tak. W chwili kiedy instalowałam aplikację cyberprzestępcy przygotowali wniosek kredytowy.
Bank na podstawie zgłoszenia internetowego udzielił nieświadomej niczego pani Renacie dwóch kredytów w wysokości łącznie 155 000 zł (ok 130 000 zł netto, 155 000 zł brutto). Środki te, 31 grudnia zostały przelane na konto w Irlandii.
- Bank twierdzi, że spełnione były wszystkie zabezpieczenia - mówi prawnik z zielonogórskiej kancelarii F24.pl, Dariusz Orzechowski. - Nie wiem w jaki sposób bank to sprawdził. Według informacji, którą przedstawiła nam pani Renata, aplikacji do końca nie zainstalowała, nie akceptowała również żadnych SMSów. Kiedy klientka zorientowała się, że został wzięty na nią bardzo wysoki kredyt prosiła bank aby zablokował przelew. Ten poinformował ją, że musi to zostać przyjęte w formie reklamacji a na to bank ma 30 dni.
Pieniądze z konta zniknęły i nigdy nie powróciły. Pani Renata sprawę zgłosiła na policję. O pomoc poprosiła także ugrupowanie UNITED FOR FREEDOM.
W środę, 24. marca kobieta wraz ze swoim prawnikiem i przedstawicielami ugrupowania poszła do banku, aby prosić o pomoc.
- Spotkanie przebiegło spokojnie – dodaje prawnik. – Pani dyrektor poinformowała, że reklamacja została uznana częściowo, wstrzymane zostały postępowania windykacyjne, sądowe i egzekucyjne do czasu zakończenia postępowania ze strony policji.
Dodała także, że mimo braku zdolności kredytowej ze strony banku nie zostały popełnione żadne uchybienia a bank kredytu udzielił w ramach środków, którymi pani Renata obracała na swoim koncie bankowym. Mimo, jak twierdzi Dariusz Orzechowski, spokojnego przebiegu rozmowy, pracownicy banku wezwali policję. Mundurowi w związku z interwencją wylegitymowali łącznie 14 osób. Za nielegalne zgromadzenie, złamanie przepisów sanitarnych i niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy zostało wystawionych 11 wniosków do sądu.
Zapewne wielu z nas, skomentuje ten artykuł słowami „głupia baba, dała się nabrać jak dziecko”. Jednak, niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy w życiu nie został oszukany. Oszustwa internetowe stanowią przeważającą grupę przestępstw, która w bardzo szybkim tempie się rozwija i ewoluuje w coraz bardziej złożone formy. Coraz więcej osób korzysta z Internetu za pośrednictwem laptopów, telefonów i tabletów. Coraz więcej osób starszych nieświadomych tego co może zdarzyć się przez pobranie złośliwego oprogramowania na komputer. Aby zminimalizować skutki cyberprzestępczości niezbędna jest szeroko zakrojona edukacja i profilaktyka, zarówno ze strony Policji jak i najbliższych.
Czytak także: Kobieta oszukana metodą "na rulon". Oszuści podmienili jej euro na ruble!
Dołącz do naszych Reporterów i współtwórz NewsLubuski.pl Informuj o problemach i radościach mieszkańców naszego województwa. Skorzystaj z #dodajto