We wtorek, 5 października przed placówką straży granicznej przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Zielonej Górze odbył się protest dotyczący sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Uczestnicy wyrazili swoje niezadowolenie z działań rządu dotyczących m.in. wypychania migrantów w tym kobiet z dziećmi z powrotem na tereny graniczne, które są bagniste i zalesione.
- Polski mundur straży granicznej kojarzy się z tymi, którzy wypychają dzieci z powrotem na bagna, z powrotem do lasu. Nie tylko na chłód, być może także na śmierć. - mówiła posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, która także wzięła udział w tym wydarzeniu.
Podczas zgromadzenia uczestnicy wykrzykiwali hasło - "Gdzie są dzieci z Michałowa?!". Były także banery z napisami "nieludzki las", "wszyscy jesteśmy migrantami" czy też "nikt nie jest nielegalny. Faszyzm jest nielegalny".
Protestujący trzymali także zdjęcia dzieci, które zostały wywiezione przez straż graniczną najprawdopodobniej do lasu na pasie granicznym z Białorusią. To 2,5-letni Almand, 4,5-letni Aras, 6-letni Arin oraz 8-letni Aryas.
W zgromadzeniu przed placówką straży granicznej wzięła udział także marszałek województwa lubuskiego. - Jestem tutaj razem z przyjaciółmi, ponieważ nie mogę się zgodzić na takie traktowanie dzieci, nie mogę obojętnie patrzeć na takie obrazki na naszej wschodniej granicy. To nie musiało się zdarzyć. - mówiła Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Uczestnicy podkreślają, że spotkania będą cykliczne.
Czytaj także - Zielona Góra: 13-latka na hulajnodze elektrycznej uderzyła w tył pojazdu!
https://newslubuski.pl/spoleczne/11505-protest-przed-straza-graniczna-w-zielonej-gorze-gdzie-sa-dzieci-z-michalowa.html#sigProId5e24afb08f