Wtedy to właśnie radni warszawscy zdecydowali, że pszczoły można było hodować w mieście. Wystarczy zachować odstęp 10 m od okna lub działki sąsiada i można stawiać ule. Dodatkowym warunkiem jest to, że pszczoły nie mogą być agresywne. Jak czytamy na portalu warszawskiej Gazety Wyborczej "Pierwszy tegoroczny (miejski - przyp. red.) miód ma smak kasztanowo-głogowy z delikatną nutą akacji. Ten z Pragi smakuje inaczej niż ten z Mokotowa".
Bożena Ronowicz zielonogórskie pasieki ulokowałaby na dachach budynków, a także w parkach. Inicjatywę radnej popiera Paweł Sulatycki, prezes rejonowego koła pszczelarzy w Zielonej Górze. W jego ocenie, znajdzie się wielu chętnych do uprawiania pasiek w mieście.
Co sądzicie o pomyśle radnej PiS?