Problemy z autobusami PKS w Świdnicy to już właściwie standard. Od wielu miesięcy rozkłady jazdy zawieszone na przystankach absolutnie nie przystają do rzeczywistości. Małe opóźnienia były jeszcze do przyjęcia, ale w ostatnim czasie kursy potrafią opóźnić się nawet o 40 minut. Ponadto często zdarza się, że autobusy zupełnie nie przyjeżdżają.
- Nie każdy ma samochód, dlatego trzeba korzystać z PKS. Wielu ludzi ma jednak z tego powodu spore problemy, ponieważ nie są w stanie dojechać na czas do pracy czy szkoły. Kierowcy co chwila się spóźniają, lecz potrafią przyjechać również 10 lub 15 minut przed czasem - opowiada pani Stanisława, mieszkanka Świdnicy.
Wójt gminy Krzysztof Stefański oraz pasażerowie wielokrotnie składali skargi do przewoźnika. W odpowiedzi PKS przepraszał i regularnie informował o kierowcach, którzy przynosili zwolnienia chorobowe lub byli na urlopach. Zwykle, gdy jest ich bardzo mało, do Świdnicy wysyłany jest mały busik, nawet na najbardziej oblegane kursy. - Wielokrotnie nie można się w nim pomieścić. Część osób nie zostaje wpuszczona do środka i musi czekać na przystanku przez kolejne godziny - mówi czytelnik Bartosz.
Kursowanie autobusów to nie jedyne zdenerwowanie pasażerów. Ludzi zaskakują również niepowstrzymanie zmieniające się ceny biletów. - Za normalny bilet z Zielonej Góry do Świdnicy płaciło się lekko ponad 3 złote. Obecnie to już 4,50 zł. Ceny się zwiększają, natomiast nic się nie poprawia. Drastycznie spada za to jakość obsługi - podsumowuje pan Bartosz.
PKS zawiesza połączenia
Mieszkańcy gminy Świdnica mają od poniedziałku, 15 lipca, kolejne problemy. Na okres wakacji przedsiębiorstwo zawiesiło łącznie 14 kursów, w tym 6 do samej Świdnicy. Pasażerowie są oburzeni, ponieważ większość z nich jest mocno oblegana przez osoby wracające z pracy. - Majstersztyk to jest jeden jedyny kurs do lub z Lipna w niedzielę. Jedzie o 11:00 z Zielonej Góry, a o 12:00 z Lipna. Do miasta dojedziemy, ale już nie wrócimy - mówi mieszkaniec wsi.
Osoby korzystające z usług PKS najchętniej widziałyby na gminnych drogach autobusy zielonogórskiego MZK. Wiceprezydent Miasta Zielona Góra Krzysztof Kaliszuk przekazał jednak, że obecnie nie jest to możliwe. - Wszystko idzie do przodu, a nasza gmina się cofa. Gmina jedna z najlepszych w Polsce, lecz normalnej komunikacji brak - pisze pani Beata.
Wójt chce skomunikować gminę z miastem
Na negatywne komentarze mieszkańców dotyczące braku działania samorządu zareagował wójt Krzysztof Stefański. - Cały czas pracuję nad zapewnieniem w gminie dobrej komunikacji pasażerskiej. Nie wszystko jednak można zrobić od razu, temat jest bardzo ważny i wymaga dobrze przemyślanych rozwiązań - czytamy w komunikacie.
Wójt poinformował, że utworzył spółkę z o.o. w celu zorganizowana transportu zbiorowego. Jej działalność będzie polegała na zmianie zamkniętych do tej pory przewozów szkolnych na dostępne dla wszystkich mieszkańców. W nowych, trzech autobusach będą zainstalowane kasy biletowe dla pasażerów indywidualnych. Docelowo pojazdów będzie więcej, w miarę rozbudowy sieci połączeń. Uczniowie będą mieli darmowe bilety szkolne, a wszelkie ulgi i przywileje będą honorowane.
- Tylko takie rozwiązanie zapewnia perspektywę skomunikowania dobrej jakości przewozami gminy Świdnica z gminami ościennymi i z Zieloną Górą i uniezależnienie się od innych przewoźników, w tym PKS. Rozwiązanie wymaga dużego zaangażowania się gmin należących do Zielonogórskiego Związku Powiatowo-Gminnego. Zdaję sobie sprawę, że każde zmiany mogą wywoływać niepokój i troskę o to, czy wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Ten plan zakłada uruchomienie kursowania autobusów Zielonogórskiej Komunikacji Pasażerskiej sp. z o.o. już 1 września - informuje Krzysztof Stefański, wójt gminy.