Stelmet grał mecz w małym osłabieniu bez Borisa Savovicia, mimo to, nic nie stało na przeszkodzie by goście pewnie wygrali mecz.
Pierwsza kwarta była niespodzianką, wydawało się, że Mistrzowie Polski będą mieli problemy.
Stelmet w drugiej kwarcie "wrócił" na swoje tory. Pierwsze punkty w drugiej kwarcie zdobywali goście i z wynikiem 16:0 pewnie odskoczyli rywalom. Trzecia i czwarta kwarta była kontrolną grą i utrzymaniem pewnego wyniku. Trener Gronek dał odpocząć swoim najlepszym zawodnikom w momencie, gdy wynik meczu był już rozstrzygnięty.
- Gratuluje mojej drużynie za to, że dobrze dzielili się piłką. Przez cały mecz grali twardo w obronie. Cieszę się, że mogło zagrać 10 zawodników i każdy na tym skorzystał. Dawno nie było koszykówki w Warszawie. Dla mnie osobiście to fajna sprawa, że mój zespół mógł zagrać w stolicy. Legia Warszawa zagrała bardzo ambitnie. Beniaminek PLK trafił 11/27 rzutów z dystansu, dlatego w całym spotkaniu zdobył 78 punktów. Dużym problemem była jednak defensywa. Za pięć dni nikt nie będzie o tym pamiętał, ile było punktów - mówi trener Stelmetu Artur Gronek
- Wszyscy mogli zaprezentować się na parkiecie, to najważniejsze. Gratuluję zawodnikom Legii, grali bardzo ambitnie. Wiadomo, że brakuje im jeszcze trochę talentu, ale zrobili krok w dobrą stronę. Z meczu na meczu może iść im jeszcze lepiej - podsumował kapitan Stelmetu BC Zielona Góra.
Wyniki poszczególnych kwart: 22-19, 12-31, 21-20, 23-25.