Substancja z Demi Moore
Demi Moore, wcielając się w postać Elisabeth Sparkle, gra dojrzałą kobietę, która nie potrafi zaakceptować upływającego czasu i wynikających z tego zmian. Stając w obliczu nieuchronnego upływu lat, bohaterka decyduje się na wypróbowanie nowatorskiego produktu o nazwie Substancja. Sparkle w dniu pięćdziesiątych urodzin, podejmuje decyzję o zmianie, która będzie miała decydujący wpływ na jej życie i równocześnie przynosi upadek. Film wywalczył prestiżową Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes na początku tego roku.
Przed rozpoczęciem pracy nad swoim ostatnim filmem, Demi Moore miała wątpliwości co do swoich aktorskich zdolności. Rozważała nawet definitywne odejście z Hollywood. Ostatecznie film ten stał się najwyżej ocenianym w jej 43-letniej karierze. Na ekranie towarzyszyli jej Margaret Qualley i Dennis Quaid.
Substancja. Zachwyca, obrzydza a nawet śmieszy
Rola Demi Moore jest zachwycająca, ale film wywołuje mieszane uczucia. Na początku widzimy dramat głównego bohatera, w środku - drastyczny horror cielesny, a zakończenie ma formę komedii z obłąkańczym śmiechem. Francuska reżyserka i scenarzystka Coralie Fargeat przedstawia kobietę jako obiekt, eksponując kobiece dążenie do piękna i przeciwstawiając się tzw. starzeniu się z godnością. Jednocześnie przedstawia mężczyzn jako pewnych siebie, zepsutych, odrażających i poniżających kobiety. Podstarzali krytycy kobiecych ciał. Groteskowe dążenie do zaspokojenia męskiej części świata. Żyjemy w świecie opętanym wizją wiecznej młodości. "Substancja" to film, którego nie da się zapomnieć.
Innym elementem, który czyni ten film wyjątkowym, są zdjęcia. Detale, dokładne zbliżenia, nasycone kolory i wspaniale przedstawiony upływ czasu.
Czy poleciłabym ten film? Tak, pod warunkiem, że nie zemdlejesz na widok hektolitrów rozlanej krwi. Tak, aby móc spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy.