Miał kilkanaście lat, namiot w lesie i marzenie, by kiedyś usiąść za sterami prawdziwego samolotu. Dziś jest kapitanem Dreamlinera z 21 tysiącami godzin nalotu. Wszystko zaczęło się od programu telewizyjnego i jednego obozu, który zmienił jego życie.
Telewizja Młodych Astronautów – Orbita
Końcówka lat 70. i początek 80. XX wieku. Telewizja Polska emituje program edukacyjny „Telewizja Młodych Astronautów – Orbita”. W nowoczesnym studiu – jak na tamte czasy – pojawiają się monitory, klawiatury i pasjonaci, którzy przekazują młodzieży wiedzę z różnych dziedzin nauki, lotnictwa i kosmosu.
– Pierwszy był Mirek Kwieciński, gospodarz studia dowodzenia. Prowadził cały program – wspomina Zdzisław Witt, współtwórca „Orbity”. – Drugi – Marek Nowakowski, od informacji naukowych i dokumentów. Ja – trzeci – od praktycznego latania, szybowców, skoków spadochronowych i majsterkowania. Czwarty – Krzysztof Jaślar, który promował sport i sprawność fizyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo z News TV:
Wyjątkowy obóz
Już w drugim roku trwania programu powstał wyjątkowy projekt – obóz lotniczy dla trzydziestu dziewcząt i chłopców z całej Polski, który miał zaszczepić w młodych uczestnikach pasję do lotnictwa. – Przez trzy tygodnie smakowali latania. Nie zdobywali jeszcze uprawnień, ale chłonęli atmosferę aeroklubu, patrzyli, pytali, marzyli – mówi redaktor Witt. Jednym z uczestników tego obozu był Krzysztof Kowalkowski z Gorzowa Wielkopolskiego.
Dziś to kapitan Boeingów 787 Dreamliner w Polskich Liniach Lotniczych LOT. – To był obóz zerowy. Mieliśmy kontakt z samolotami, czasem nas przewożono, ale najważniejsze było to, że złapałem bakcyla – wspomina. Po obozie zdobył licencje szybowcowe i samolotowe w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej, potem ukończył pilotaż na Politechnice Rzeszowskiej. Pracował w lotniczym pogotowiu ratunkowym, aeroklubie, a dziś od trzydziestu lat pilotuje największe pasażerskie maszyny świata.
– Mam ponad 21 tysięcy godzin na samolotach, tysiąc na szybowcach. Ani razu nie zwątpiłem. Sam sobie zazdroszczę tej pracy – mówi z uśmiechem.
Spotkanie po latach
Kilka miesięcy temu postanowił odnaleźć redaktora Witta.
Udało się – głos rozpoznał po tylu latach. – Byłem wzruszony. Opowiedziałem, jak duży wpływ miał na moje życie. Poznawałem go po głosie, po rysach twarzy, wspomnienia wróciły jak żywe. Dziś, wspólnie z redaktorem Wittem, szukają dawnych uczestników obozu oraz fanów programu „Telewizja Młodych Astronautów – Orbita”. – Chcemy zebrać wspomnienia, może spotkać się po latach. To był wyjątkowy czas i wiemy, że nie tylko dla nas – mówią zgodnie.
Pamięć zachowała nawet najdrobniejsze chwile:
– Pamiętam, jak podczas obozu szybowcowego wylądował jeden z samolotów. To był AN-2. Zapytaliśmy, czy możemy zajrzeć do środka. Usłyszeliśmy: „Tylko nic nie włączajcie”. Byłem zafascynowany tymi przełącznikami. Gdyby ktoś wtedy pokazał mi plakat Dreamlinera i powiedział: „Będziesz takim latał” – to chyba bym zemdlał – śmieje się kapitan Kowalkowski.
Dziś program „Orbita” jest już historią. Ale jego dziedzictwo wciąż żyje – w sercach i zawodach tych, którzy kiedyś zasiedli przed ekranem.
Jeśli byłeś uczestnikiem obozu lub oglądałeś „Telewizję Młodych Astronautów – Orbita” – skontaktuj się z nami. Ta historia wciąż się pisze.
Zapraszamy do obejrzenia filmu
Czytaj także: Nietypowy samolot krąży nad Zieloną Górą i okolicami. Co to za loty?