Dziś, 26 grudnia, straż pożarna na terenie województwa lubuskiego notorycznie otrzymuje zgłoszenia o przymarzniętych łabędziach. Te mają znajdować się na rzekach, kanałach czy jeziorach.
Najwięcej zgłoszeń, bo ponad 10, otrzymali już strażacy z Gorzowa Wielkopolskiego. Wezwania spływały m.in. z miejscowości Karnin i Borek (gmina Deszczno), rejonu Starego Polichna (gmina Santok) czy gorzowskiego kanału Ulgi.
Strażacy ratują nie tylko ludzkie życie, ale ratują też zwierzęta, więc zastępy wyjeżdżają do działań. Łabędzie kompletnie nie potrzebują jednak ich pomocy. Zwykle ratownicy nie zdążą nawet się do nich zbliżyć, bo już po chwili ptaki podrywają się i odlatują.
Przymarznięte łabędzie - czy wzywać straż pożarną?
W mroźny dzień łabędzie zazwyczaj siedzą na lodzie i odpoczywają. Zwinięte ze schowanym dziobem chcą przeczekać czas, gdy nie mają dostępu do pożywienia i wody. Wszystko po to, aby nie tracić siły, dlatego interwencje strażaków mogą przynieść im więcej szkody niż pożytku. Każde poderwanie się do lotu wiąże się przecież z utratą energii.
Łabędzie przymarznięte do lodu możemy jednak bardzo łatwo rozpoznać. Wówczas ptaki starają się za wszelką cenę oderwać od lodu, co widać na pierwszy rzut oka. Wtedy interwencje straży pożarnej są jak najbardziej uzasadnione.
Przeczytaj też: Akcja straży pożarnej w Zielonej Górze. Sarna przymarzła do lodu
https://newslubuski.pl/interwencje/11894-przymarzniete-labedzie-zmora-dla-strazakow-gdy-przyjezdzaja-ptaki-odlatuja.html#sigProIdf9103d0a45