Nowością jest sposób dojścia do zniszczonego chorobą kręgosłupa. Zamiast tradycyjnego dostępu tylnego, który wymaga wykonania sporego nacięcia wzdłuż linii kręgosłupa, lekarze dostają się do niego z boku poprzez kilka nakłuć w odcinku lędźwiowym
- Jest to skomplikowany zabieg, bo samo dotarcie do tzw. kanału roboczego jest trudne. Wszystko odbywa się przy wsparciu ramienia C (aparatu RTG), na którym widać obraz kręgosłupa. Zabieg wymaga rozdzielenia mięśnia lędźwiowego i dotarcia bocznie do dysku poza kanałem, w miejsce gdzie są struktury nerwowe i wprowadzenia implantu – wyjaśnia dr n. med. Saturnin Putowski – ordynator Oddziału Neurologii i Neurochirurgii gorzowskiego szpitala.
Dyskopatia jest chorobą nawrotową. Po wykonaniu chorym tradycyjnej operacji, bywa, że wracają oni z podobnymi dolegliwościami i wymagają ponownego zabiegu. W metodzie bocznej, którą w gorzowskim szpitalu dr Piotr Kowalski zastosował już kilkanaście razy, nie dotyka się struktur kanałów nerwowych. Rana jest mniejsza i nie wpływa negatywnie na ukrwienie korzeni nerwowych kręgosłupa.
- W gorzowskim szpitalu mamy świetny zespół, to specjaliści wysokiej klasy. Lekarze, którzy chcą się rozwijać, a zdobytą wiedzę wykorzystują w praktyce. Oddział Neurochirurgii i Neurotraumatologii jest tego przykładem. Dość powiedzieć, że tego typu zabiegi neurochirurgiczne poza Gorzowem wykonywane są tylko w Tarnowie i Opolu, My możemy inwestować w sprzęt, ale bez ludzi oddanych swojej pracy i chcących go wykorzystać niewiele zdziałamy, a dla nas Pacjent jest najważniejszy – dodał Robert Surowiec – wiceprezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
Źródło: lubuskie.pl