W obecnej sytuacji maseczki stały się towarem deficytowym. Zielonogórski szpital postanowił produkować je na własną rękę.
W piątek, 13 marca, Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze rozpoczął szycie maseczek, które od dłuższego czasu są towarem deficytowym i drogim na rynku. – Prezes zaproponował takie rozwiązanie, załatwiłam belę materiału i gumki, a nasze panie ruszyły do szycia – mówi Karolina Koziorowska, zastępca kierownika działu administracyjno-gospodarczego.
Panie Krystyna i Maria potrzebują niewiele więcej jak minutę na wyprodukowanie jednej maseczki, której koszt zamknie się w niecałej złotówce.