Scenariusz, który napisało życie.
Wszystko zaczęło się w czwartkowy wieczór, kiedy to Piotr Łuczyński wszedł do urzędu z pismem z MSWiA, które informowało, że Łuczyński prawnie obejmuje stanowisko starosty, gdyż „funkcję organu wykonawczego Powiatu Słubickiego do czasu uprawomocnienia się rozstrzygnięcia nadzorczego pełni poprzedni Zarząd Powiatu”.
Piotr Łuczyński w gabinecie przebywał całą noc. Towarzyszyła mu radna Krystyna Skubisz.
Około godziny piątej rano, następnego dnia, do budynku wkracza drugi starosta – Marcin Jabłoński. Towarzyszą mu radni i ochrona. Dochodzi do kłótni. Podczas szarpaniny uszkodzone zostają drzwi w gabinecie starosty. Piotr Łuczyński zostaje siłą wyprowadzony z budynku. W środku pozostaje radna Skubisz. Według niej była tam przetrzymywana siłą, a kiedy próbowała uciec, została zepchnięta ze schodów.
Dwóch starostów – dwie wersje wydarzeń.
W samo południe starosta Piotr Łuczyński zwołał konferencję prasową, podczas której przedstawił swój scenariusz porannych wydarzeń.
- Wczoraj (w czwartek) weszliśmy do budynku w sposób bardzo spokojny – mówił Łuczyński – spotkaliśmy się z pracownikami, od których otrzymaliśmy klucze. Zajęliśmy nasze gabinety. Przygotowywaliśmy się do pracy. To co się wydarzyło dziś rano to był skandal. Około 5.00 do budynku wdarł się pan Marcin Jabłoński. Dowodził grupą złożoną z kilku radnych i sześciu twardzieli. Ci panowie, działając na polecenie Marcina Jabłońskiego, wyciągnęli mnie siłą z gabinetu. Była ze mną pani Krystyna Skubisz. Ona została przetrzymana w gabinecie wbrew własnej woli. To trwało tak długo, aż radna spróbowała ucieczki, podczas której spadła ze schodów. Obawiamy się, że ma wstrząs mózgu. Te rządy tutaj sprawuje banda. –podkreślał Łuczyński.
Drugą wersję wydarzeń przedstawił nam Andrzej Bycka, radny powiatu słubickiego.
- Obecny starosta Marcin Jabłoński – mówił radny – poprosił grupę radnych, aby jako świadkowie i ochrona, poszli z nim do urzędu. Weszliśmy do środka. Zastaliśmy pana Łuczyńskiego w samej bieliźnie przy radnej Skubisz. To nie była dla nas komfortowa sytuacja. Nikt nikogo nie szarpał, ani nie wyrzucał. Pan Łuczyński sam opuścił budynek. Pani Skubisz została w gabinecie. Po kilku minutach zastaliśmy ją leżącą pod schodami. Wezwaliśmy pogotowie i policję. Dysponuję zdjęciami, na których widać jak pani Skubisz siedzi przy stole. Nikt jej nie dotknął.
Działania Policji i Prokuratury.
W Starostwie przez kilka godzin trwały działania procesowe policji i prokuratury.
- To nie pierwsza sytuacja, kiedy policjanci wykonują czynności służbowe w budynku Starostwa – zaznacza kom. Marcin Maludy, rzecznik KWP w Gorzowie Wlkp. – chcemy podkreślić, że nie jesteśmy tu po to, aby rozstrzygać spór administracyjno-prawny, ale po to, aby pełnić swoje ustawowe działania.
Powrót Łuczyńskiego.
Około godz. 14.00 gabinet starosty został oddany pod rządy Piotra Łuczyńskiego. Ostateczna decyzję, kto pełni tę funkcję podjął Lubuski Urząd Wojewódzki.
Budynek starostwa słubickiego w piątek był nieczynny, zarówno dla petentów, jak i dla pracowników.