ppłk Artur Filipowicz to doświadczony oficer, który od dawna związany jest z Ziemią Lubuską. Ostatnie lata spędził na stanowisku Szefa Sekcji Szkoleniowej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Ma na koncie IX zmianę PKW Afganistan.
Co zadecydowało, że postanowił Pan zostać dowódcą 151 blp w Skwierzynie?
ppłk Artur Filipowicz: Chciałem podjąć nowe wyzwanie, dlatego postanowiłem zostać dowódcą batalionu lekkiej piechoty w 12 Wielkopolskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Po wielu latach służby w wojskach operacyjnych, chciałem sprawdzić się w innych rodzaju wojsk, o innym charakterze zadań.
Przed Panem poważne zadanie- batalion trzeba zbudować od podstaw.
Zgadza się. Mam takie swoje powiedzenie: „jeżeli jest łatwo, to jest nudno”, ale zdaję sobie sprawę, jakie ogromne przede mną wyzwanie i oczekiwania. Chcę zbudować ten batalion tak, jak wyobrażam sobie jego późniejsze funkcjonowanie- oczywiście po akceptacji przełożonych. Jest Pan silnie związany z województwem lubuskim, bo wiele lat spędził Pan w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej i jest Pan specjalistą z zakresu szkolenia.
Trudno będzie potencjalnym kandydatom sprostać wymaganiom w batalionie?
Z Ziemią Lubuską jestem związany od ukończenia szkoły oficerskiej, czyli od 1992 roku. Z 17 WBZ realizowałem sporo zadań i rzeczywiście, ostatnie moje lata w tej brygadzie były skupione wokół szeroko rozumianego funkcjonowania szkolenia wojskowego. Myślę, że dzięki temu ćwiczenia w 151 batalionie lekkiej piechoty będą charakteryzować się wysokim poziomem. Jeśli chodzi o wymagania, to muszę przyznać, że najwięcej wymagam od siebie. Jestem przekonany, że moi podwładni sprostają moim oczekiwaniom. Żeby nasz batalion dobrze funkcjonował, musimy się dobrze rozumieć. Bardzo mi na tym zależy. Na pewno skupimy się na osiągnięciu gotowości bojowej.
W kim widzi Pan potencjał, który mógłby zasilić batalion?
Województwo lubuskie ma naprawdę ogromny potencjał. Źródeł pozyskiwania takich żołnierzy jest kilka. Ten rejon charakteryzuje się sporą liczbą organizacji pro obronnych. Współpracowałem z nimi i wiem, co potrafią. Te organizacje prężnie działają i przede wszystkim, należą do nich ludzie z pasją. Muszę podkreślić, że także w klasach mundurowych można znaleźć osoby, które marzą o wstąpieniu do wojska. Ze wstępnych rozmów z dyrektorami szkół i młodzieżą wynika, że jest to bardzo duży zasób ludzki, który w przyszłości może zasilić skwierzyński batalion. Jak powszechnie wiadomo, Ziemia Lubuska to zagłębie wojsk operacyjnych a co za tym idzie, obfituje w żołnierzy rezerwy, którzy w tym momencie mogą się uaktywnić i przyłączyć do terytorialnej służby wojskowej. Wiem, że już na ten moment, niektórzy zgłaszają chęć powrotu do służby zawodowej. Muszę umiejętnie ten potencjał ludzki wykorzystać. Do batalionu trafili już pierwsi żołnierze.
Za Wami pierwsza „ósemka”- czyli szkolenie wyrównawcze dla osób, które miały styczność z wojskiem. Będzie więcej tego typu szkoleń?
Jak najbardziej. Tego typu szkoleń będzie bardzo dużo. Liczę na to, że żołnierze rezerwy będą budulcem tego batalionu. Choć oficjalnie, 16. grudnia objąłem dowodzenie nad 151 blp, to jednak postanowiłem obserwować, jak radzą sobie moi żołnierze.
W jaki sposób będzie Pan zachęcać, by wstąpić do batalionu w Skwierzynie?
Priorytetem jest kontakt z ludźmi, wspomniane szkoły i organizacje pro obronne, władze lokalne. Mam zamiar rozmawiać i uświadamiać, na czym polega służba w WOT i jakie są z tego korzyści i obowiązki. Na pewno będę tłumaczyć, do czego nasz batalion jest przeznaczony.
Źródło: ppor. Anna Jasińska 12 Wielkopolska Brygada Obrony Terytorialnej