"Grzesznicy się nie rumienią" to opowiadanie kryminalne, w którym główna bohaterka dąży do rozwiązania zagadki. Akcja dzieje się na południu województwa lubuskiego. Znajdą się tu także wątki kanadyjskie. W rozwiązaniu tajemnicy morderstwa głównej bohaterce - Monice, pomagają jej przyjaciele - Rafał i Zośka. Debiutanckie opowiadanie Moniki Suder może być przyjemną lekturą z dreszczykiem nie tylko na letnie wieczory.
Książka to mieszanka kryminału i psychologicznego thrillera, która ukazuje nie tylko zagadkę kryminalną, ale również skomplikowane relacje międzyludzkie. Jest niewielka więc zmieści się do plecaka czy damskiej torebki.
Z Moniką Suder rozmawiała Katarzyna Mayer Bzowa.
KMB: Kryminał może być nie tylko formą rozrywki, ale i narzędziem do badania ludzkiej natury. W jaki sposób przygotowywałaś się do napisania książki?
MS: To była przygoda, na którą namówili mnie czytelnicy bloga, którego wtedy pisałam. Zaczęło się od tego, że myjąc kiedyś naczynia przypomniałam sobie słowa mojej ukochanej autorki Agaty Christie, że mycie naczyń jest czynnością tak głupią, że aż ma się ochotę kogoś zabić. I tak się zaczęło. Pracowałam wtedy jako dziennikarka, więc łatwo mi było się skontaktować z kolegami z policji i pogotowia, więc jak miałam wątpliwości co i jak to pisałam na Messengerze z pytaniem czy tak może być.
Czy dla Ciebie kryminały to sposób nad refleksją nad człowiekiem, nad dobrem i złem?
Kryminał to dla mnie przede wszystkim rozrywka. Ludzie czytają książki, żeby miło spędzić czas, rozerwać się, odkryć tajemnicę. Myślę, że każda książka, każda poważna rozmowa między przyjaciółmi, każda duża zmiana w życiu to swojego rodzaju refleksja nad naturą człowieka. Nie traktuję jednak kryminałów jako poważnej, filozoficznej refleksji, ale jednak temat dotyczy zazwyczaj wyrządzania krzywdy innym ludziom, a to jest z natury złe. Dlaczego ludzie to robią? Nie wiem, mogę jedynie przypuszczać, albo przeczuwać, bo jestem człowiekiem i zarówno dobro jak i zło mnie dotyczy. Wracając do kryminałów dla mnie nadrzędną ich funkcją jest rozrywka. Marzę o tym, żeby czytelnicy nie mogli się oderwać czytając moje teksty i żeby czuli, że dobrze spędzili czas, że warto było przeznaczyć te kilka godzin na przeczytanie opowiadania czy powieści.
Skąd pomysł na opowiadanie i dlaczego bohaterów umieściłaś w małej miejscowości pod Zieloną Góra?
To był trudny dla mnie czas w życiu prywatnym i chciałam odciążyć głowę, więc zaczęłam prowadzić bloga literackiego, gdzie wrzucałam swoje teksty. Jedna z koleżanek napisała mi, że fajnie się to czyta i żebym rozwinęła temat, więc rozwinęłam. Było to dla mnie terapeutyczne. Zajęłam głowę historią moich bohaterów, a nie skupiałam się na trudnościach, które wtedy miałam. Kolesin dlatego, że pisałam to opowiadanie na tarasie moich przyjaciół Agnieszki i Jacka. Oni wtedy wyjechali na wakacje, a ja zajmowałam się ich zwierzętami i domem i okupowałam taras.
Czy w Twoim opowiadaniu można Cię znaleźć? Czy utożsamiasz się z którymś z bohaterów?
Nie utożsamiam się z bohaterami, chociaż moja bohaterka ma na imię tak jak ja. Jest to raczej moja fantazja na swój temat i moich przyjaciół. Co ciekawe po publikacji odezwała się do mnie osoba związana ze środowiskiem LGBT+ i podziękowała za umieszczenie takiego wątku w książce. Nie było to jednak celowe, po prostu wokół mnie są różni ludzi i to było naturalne, że wśród bohaterów będą też osoby LGBT+
Akcja opowiadania dzieje się głównie w Kramsku i Kolesinie. Co sądzą o tej książce mieszkańcy tych miejscowości?
Tego nie wiem. Nie rozmawiałam z nimi :)
Czy możemy spodziewać się, że Twoja bohaterka wróci? Nad czym obecnie pracujesz?
Nie, ta bohaterka na pewno nie wróci. Piszę teraz prawdziwą powieść, ale o zupełnie kim innym. Mówię prawdziwą, bo Grzesznicy to opowiadanie, krótkie i były to moje początki, więc dziś napisałabym coś zupełnie innego. Powieść nad którą teraz pracuje będzie także kryminałem ale z elementami thrillera. Nie mogę nic więcej powiedzieć oprócz tego, że akcja dzieje się w moim rodzinnym mieście, czyli Sulechowie. Choć od 8 lat mieszkam we Wrocławiu, to jednak lubuskie jest najbliższe memu sercu.
Dziękuję za rozmowę.
Opinie czytelników na temat książki są zróżnicowane. Wielu recenzentów wyraża uznanie dla autora debiutu literackiego, podkreślając umiejętność tworzenia wielowymiarowych postaci i zaskakujących zwrotów akcji.
Książkę można nabyć pisząc na adres redakcji Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..