Ślązaczka z nogami na parapecie

Jolanta Fraszyńska była gościem zielonogórskiej biblioteki. W czwartek, 25 sierpnia w ramach cyklu „Z książką na leżaku” odbyło się spotkanie promujące „Aktorki. Portrety.”

Z Jolantą Fraszyńską, aktorką teatralną i filmową, rozmawiał autor książki – Łukasz Maciejewski. Dziennikarz na wstępie spotkania, opowiedział o tym jak pracował nad wydaniem publikacji „Aktorki. Portrety.” oraz poprzednią książką ”Aktorki. Spotkania”. Opowieść okraszona była takimi smaczkami, jak opis wizyty u Niny Andrycz, która kazała się nazywać królową polskiej sceny, a gościowi na dzień dobry zaserwowała Marini.

W centrum zainteresowania była jednak Jolanta Fraszyńska, która opowiadała o swojej karierze aktorskiej, pracy w Teatrze 6.piętro Michała Żebrowskiego i dubbingu przy filmach Disneya.

Drobna kobieta o dziewczęcej urodzie marzyła by zagrać Ślązaczkę, którą jest z pochodzenia. Udało jej się to w filmie „Skazany na Bluesa”, gdzie wcieliła się w postać żony Ryśka Riedla frontmana zespołu Dżem.

Czytelnicy byli ciekawi czy zdarzyły jej się wpadki na scenie i jakim była dzieckiem. Jolanta Fraszyńska z uśmiechem przyznała, że kilka razy spadła ze sceny, nie ufa fryzjerom, bo pochodzi z fryzjerskiej rodziny, a jako dziecko była skora do żartów. Opisywała jak siadała na parapecie, z nogami zwieszonymi za okno i udawała głos handlarza ziemniakami.

Długa dyskusja rozgorzała na temat dźwięku w polskim filmie, który i zdaniem aktorki i publiczności, jest jednym z trudnych motywów polskiej kinematografii.

Po spotkaniu można było kupić książkę „Aktorki. Portrety” autorstwa Łukasza Maciejewskiego i otrzymać autograf, zarówno aktorki, jak i autora książki. Było to ostatnie w tym roku spotkanie w ramach cyklu „Z książka na leżaku.