Dni Ziemi Kożuchowskiej i XX Turniej Rycerski to doskonała okazja, aby poznać prawdziwe oblicze średniowiecznego życia. Pod murami obronnymi pałacu rozbiła się wioska rycerska.
- Wszystko w cudownym klimacie polskiego Carcassonne, jak przez niektórych nazywany jest Kożuchów – mówi Lech Bekulard, prowadzący Piknik Rycerski – można tu zobaczyć jak z gliny powstają garnki, można wykuć monetę i spróbować pysznych średniowiecznych dań. Przyjechali ludzie z całego kraju. Podczas pikniku odbywa się również dużo scenek rodzajowych z tamtego okresu, np. wykonywane przez Biskupa i kata. Przez cały czas towarzyszy nam muzyka średniowieczna.
Wśród licznych punktów z rzemiosłem znajduje się punkt ze średniowiecznym jadłem, prowadzony przez Małgorzatę z Wałbrzycha.
- Kuchnia słowiańska to bardzo szalone przepisy – mówi pani Małgosia – można ją podzielić na kuchnię możnowładców, bardzo drogą i ciekawą w smaku, z dodatkiem wody różanej i afragonu, czyli przyprawy, którą my zastąpiliśmy pieprzem. Jest też kuchnia ubogich i tutaj je się wszystko. W okresach głodowych jedzono zwierzaki domowe, szczury, korę drzew, trawę. Potrawy przyprawiano np. bluszczem kurdybankiem, znaną rośliną polną. Bardzo pożądany na dworach był pasztet w cieście. Przygotowanie go było bardzo drogie między innymi ze względu na cenę masła. Dla szlichciców wymyślono tańsze kutasiki, czyli mięso (coś jakby kiełbasa) zawinięte w placek pośny.
Na stoisku można spróbować dobrej nalewki oraz polskiego, jasnego kwasu chlebowego, którego receptura sięga ponad 200 lat. Wykonywanego na bazie miodu. Kilka namiotów dalej znajduje się stanowisko kowala.
- Zajmuje się tym od 20 lat – mówi kowal, Piotr z Wrocławia – wcześniej prowadziliśmy grupę rekonstrukcyjną od IX do XI wieku. Naszym zadaniem była walka. W tej chwili zajmujemy się rzemiosłem.
- Rycerstwo to moja pasja – opowiada Iza z Wrocławia – Na co dzień jestem księgową, tutaj jestem kobietą kowala. Rycerstwo daje nam chwile wytchnienia, odskocznię od codzienności. Śpimy w namiotach, jemy ziemniaki z ogniska i to jest cudowne.
Wszyscy biorący udział w pikniku ubrani są w stroje z tamtego okresu. Odwiedzając wioskę odnosimy wrażenie, jakbyśmy przenosili się do tamtych czasów.
- Jestem ubrana w wełnianą, bardzo ciepłą suknię – kontynuuje Iza - do tego dekoracyjnie zwierzątka, przewieszone przez ramiona. Posiadanie np. skóry z lisa oznaczało, że jest się bardziej zamożnym. Podobnie jest z futrami. Poza tym im więcej błyskotek tym lepiej. Mój mężczyzna jest kowalem, więc ja nie mogę pokazać się bez ozdób, naszyjników, kolczyków, bransolet ponieważ źle to by było odebrane.
Najważniejsze uroczystości pikniku odbywają się w sobotę (28.05), wśród nich korowód ulicami miasta, turniej łuczniczy, bojowy, konny i artyleryjski. Zapraszamy w imieniu organizatorów. Naprawdę warto.
https://newslubuski.pl/wydarzenia/604-w-sredniowiecznym-klimacie-polskiego-carcassonne.html#sigProId97849b52fc