Pierwsze zgłoszenia chorobowe pojawiły się 1. lipca. Na obozie przebywało około 600 osób, w tym dzieci wieku od 6 do 16 lat z Hufca Poznań Jeżyce oraz z Września.
- Notujemy tutaj kilka przypadków zaburzeń jelitowych dziennie, z którymi sobie bardzo dobrze radzimy - mówi Mariola Pamuła, komendantka Hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Świdnicy - mamy na miejscu wyszkolony personel medyczny, który udziela pomocy i dzieci po kilku godzinach zapominają już, że były chore.
Kilkoro z nich zostało przewiezionych do szpitala w Świebodzinie. Po przebadaniu i podaniu odpowiednich leków dzieci wróciły do obozu. Nie wymagały hospitalizacji. O wirusie został poinformowany również Powiatowy Inspektorat Sanitarny ze Świebodzina, który zbadał obozowisko kilkukrotnie i nie potwierdził zatrucia zbiorowego.
- Wszystkie obozy zostały skontrolowane kilkukrotnie pod względem żywieniowym, wody oraz wody używanej do higieny osobistej i nie znaleźliśmy uchybień - informuje Arleta Miśkiewicz, dyrektor PPIS w Świebodzinie - Należy zwrócić uwagę, że w tym miejscu znajduje się ponad 500 dzieci. Kilkadziesiąt przypadków bólu brzucha przez trzy tygodnie nie jest przesłanką do stwierdzenia, że doszło tam do zaniedbań. To mogło być spowodowane stresem, zmianą klimatu, błędów żywieniowych. To może być niezachowanie prawidłowej higieny rąk, spożycie produktów, które nie zostały dobrze umyte.
- Proszę się absolutnie nie martwic o dzieci - przekonuje druhna Pakuła - dzieci są pod bardzo dobrą opieką.